Wizyta na poczcie. Sobota, nie spodziewałem się pustki. Otwarte dwa okienka do obsługi wydań paczek awizowanych. 50 numerków do odczekania. Na 25 numerków schodzi pół godziny, nawet pomimo tego że połowa numerków jest pomijanych z racji braku właściciela. Do pomocy zgłasza sie pani z informacji, powodując jeszcze większy chaos; zamiast usiąść w kolejnym okienku i obsługiwać numerki poprzez system, to tylko krzyczy „następny w kolejce!”, ludzie sami sie organizują szukając kto jest następny, wyświetlacze pokazują numerki dawno obsłużone, panie w okienkach musza przejść po kolei przez wszystkie obsłużone co trwa strasznie długo, ludzie się wkurzają bo siedzieli daleko patrząc na wyświetlacze i nie słyszeli ze ktoś paszczą wzywa ich numer…
Niektórych paczek dwie panie wspólnie potrafią szukać prawie 10 minut, znajdując je w szufladach które juz wcześniej przeglądały.
Koniec końców dostaję moja paczkę, która w ogóle nie powinna trafić na pocztę, bo spokojnie by sie zmieściła w skrzynce. Tym bardziej ze listonosz już wpychał tam przesyłki, które chyba musiał dociskać kolanem żeby sie skrzynka zamknęła.
Postanowiłem juz nigdy więcej nie zamawiać nic z dostawą Pocztą Polską. Czasem nie będę miał wyjścia, np. zamawiając coś z Chin, ale majac wybór – tylko paczkomaty lub kurier do pracy. Koszty nie są dużo wyższe, a tą godzinę która dzisiaj bez sensu śledziłem na poczcie mógłbym poświecić na nicnierobienie przed telewizorem.
Pewnie juz dawno powinienem dojść do takich wniosków, ale zamawiałem PP już tylko takie rzeczy, które na pewno listonosz zostawi w skrzynce, ale jak widać rzeczywistość bywa zaskakująca.
Niesamowicie mnie dziwi, ze Poczta Polska, firma z olbrzymim doświadczeniem, nie potrafi zorganizować podstawowych rzeczy:
- odkąd pamietam w placówkach PP są problemy z odnajdywaniem przesyłek – włącznie z kapitulacją po 20 minutach i reakcjach „no nie możemy znaleźć pana przesyłki” i długą przerwą w czasie której nie wiem specjalnie co mam pani powiedzieć (chyba w ten sposób dawała mi znać że mam sobie pójść, bo nie mają mojej przesyłki); opracowanie systemu informującego przynajmniej w której szufladzie jest dana przesyłka nie wymaga gigantycznych nakładów i lat projektowania, realizacji i wdrażania,
- ekrany dotykowe do wydawania numerków działają tak topornie, że ludzie krzyczą że nie działa, i do tego działają z takim opóźnieniem, że zdesperowani ludzie naduszają po kilka razy (zwłaszcza jak wcześniej naciskali lżej i nie było reakcji), i dostają po kilka numerków, generując puste przebiegi pań w okienkach,
- w niektórych placówkach niby są osobne numerki do załatwiania rożnych spraw (osobno odbieranie przesyłek awizowanych, wpłaty, nadawanie listów itp), ale efektywnie wszystko można załatwić we wszystkich okienkach, wiec ludzie biorą numerki do wszystkich okienek, załatwiają sprawę tam gdzie mogą najszybciej, a pozostałe maja puste przebiegi,
- nie wymaga tez geniuszu dynamiczne otwieranie i zamykanie okienek jak robią sie gigantyczne kolejki do któregoś.
Jesli PP nie rozumie takich kwestii, nie ma pomysłu jak je rozwiązać, to złe wróżę tej instytucji.