Dzisiaj premierę ma HTC Dream, pierwszy smartfon oparty o system Android firmy Google. To dobra informacja dla mnie, gadżeciarza-amatora, który ma ochotę sprawić sobie zabawkę, a nie jest do końca przekonany do iPhone’a. Jeszcze przed premierą pojawiły się pierwsze przecieki na temat specyfikacji nowego sprzętu HTC. 5 godzin rozmowy na baterii wygląda ciekawie. Aparat 3.2 Mpix – ani ziębi ani grzeje; aparat w komórce jest dla mnie tylko zabawką, czasem przyda się do pstryknięcia fotki ogłoszenia, z którego nie chce mi się spisywać danych, czasem może jakieś pamiątkowe zdjęcie, jeśli nikt nie ma normalnego aparatu pod ręką. Filmów też komórką nie kręcę, aczkolwiek informacja, że Dream nie będzie miał możliwości nagrywania video, zaskoczyła mnie – bo i czemu nie dać takiej możliwości? Bardziej zdziwił mnie brak profilu stereo Bluetooth, przez co nie ma możliwości słuchania muzyki przez bezprzewodowe słuchawki. Dla odmiany miłe jest zainstalowanie gniazda kart pamięci.
To są dane techniczne. A co subiektywnie? Subiektywnie telefon jest brzydki i dziwnie skonstruowany. Idea rozsuwania 9/10 powierzchni telefonu mi się nie podoba. To burzy pewną symetrię i sprawia, że telefon wydaje mi się zbyt delikatny. To jednak tylko subiektywne odczucie, i możliwe że inne cechy zatrą to wrażenie.
W czym HTC wydaje mi się lepszy od iPhone’a? Bezwzględnie odpowiada mi idea otwartości. W „ajfonie” trzeba kombinować, żeby cokolwiek osiągnąć: jailbreaking, usuwanie simlocka, męczarnia z DRM itp. Do tego przekleństwo sprzętu dużych firm, czyli konieczność stosowania proprietary software do przesyłania danych, w tym przypadku – iTunes do ładowania MP3, brak możliwości stosowania telefonu jako dysk USB. Tutaj, choć oficjalnych informacji jeszcze nie ma, mam nadzieję tak nie będzie. Android zapewnia otwartą specyfikację API, dzięki czemu łatwo można pisać aplikacje – to z kolei bardzo odpowiadało mi w FreeRunnerze, smartfonie opartym o Linuksa i OpenMoko, a mierziło w iPhone, że oficjalnie trzeba błagać o pozwolenie na pisanie softu.
Kolejna super cecha HTC to fizyczna klawiaturka. Smartfon chciałbym stosować do ogólnie pojętej „obecności w internecie” – komunikatory, emaile, może jakiś mikroblogging, do tego sporo SMSuję. Nie wyobrażam sobie robienia tego jedną ręką, stukając palcem wskazującym w touchscreen. To chyba najbardziej przeszkadzająca mi rzecz w iPhonie. Nie ma informacji na temat wymienności baterii (w iPhone bateria jest wlutowana), ale wymienność kart pamięci jest dobrą zapowiedzią.
Co z kolei przemawia na niekorzyść HTC? Tak jak wspomniałem wyżej, HTC piękny nie jest, a iPhone co najmniej estetyczny. Mam też mieszane uczucia co do UI/UX, czyli do kontaktów człowiek-HTC. Z tego co widziałem na prezentacjach i w czasie zabawy z emulatorem, interfejs Androida jest bardziej chaotyczny od tego z iPhone’a. Tam wszystko jest uporządkowane, a w HTC wygląda to trochę jak pulpit Windowsów – latające po ekranie ikonki. Możliwe, że da się to zmienić – skórkami, pakietami (ciekawe jak szybko powstanie iPhone look dla HTC), ale na razie wygląda to średnio. Kolejna rzecz, to przyciski sprzętowe. iPhone ma tylko jeden, w HTC jest już ich kilka. Bawiąc się z emulatorem irytowało mnie to ciągłe przestawianie się z „miziania” po ekranie na klikanie guzików. Zobaczę jednak jakie będą pierwsze opisy wrażeń z użytkowania HTC, może będzie to sensownie rozwiązane. Czekam też na opinię z użytkowania „oprogramowania towarzyszącego”, na przykład odtwarzacza MP3 czy przeglądarki. Już wiadomo, że do HTC dołączony będzie Chrome, przeglądarka marki Google – ciekawe wjaki sposób zostanie dostosowana do środowiska.
To na tyle. Gadżeciarzowi-amatorowi pozostaje czekać.