Piotr Piotrowski, nowy dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie, planuje same zmiany.
Muzeum nie jest instytucją, która ma generować kulturalny spokój. Chciałbym, żeby Muzeum Narodowe było bardziej widoczne i zauważalne. Koniec z wystawami dla masowego widza, czas na awangardę i nieznanych artystów
Ja tam jestem jakiś dziwny, ale Muzeum Narodowe kojarzy mi się z kanonami sztuki, tak jak Luwr czy Ermitaż. Pan Piotrowski jednak przekonuje:
Muzeum nie jest instytucją, która ma generować kulturalny spokój. To raczej właściwość innych mediów: głównie rozrywkowych takich jak telewizja.
Może to problemy na puncie styku człowiek<->artysta, bo ja, od czasu do czasu oglądając telewizję, to kulturalnego spokoju tam nie widzę. Widzę za to Jolę z Dodą na łyżwach – może to jest spokój przy awangardzie, którą pan Piotrowski wprowadzi do Muzeum?
A może po prostu się nie znam 😉
Facet chyba chce dobrze, bo generalnie to w porównaniu z zagranicą to instytucje kulturalne w Polsce to cienizna. Jak do tej pory na coś bardziej pojechanego odważyło się tylko Muzeum PW na Grzybowskiej.
Fakt jednak faktem, że pokazywać klasyków ktoś musi, więc jak będzie próbował zrobić z tego coś pokroju Zachęty 2.0 to już trochę może zaboleć.
Natomiast tekst z telewizją „generującą spokój” nadaje się IMO na basha ;] No chyba, że ktoś ogląda TV Trwam 😉
Może i chce dobrze, ale właśnie mi o to chodzi, że jego pomysły są super, ale dla innego miejsca. Muzeum PW zrobiło cuda z formą – jeśli wymyśli tego typu nowinki w stosunku do prezentacji klasyki to będę pozytywnie zaskoczony, aczkolwiek szczerze w to wątpię – puszczanie przez głośniki ‚pocztu królów polski’ T-Raperów znad Wisły? 😉